czwartek, 26 września 2013

Rozdział 7

Nie omyliłam się. Kiedy Horan poszedł do sklepu, z SUV'a wysiadł nikt inny tylko Justin Bieber.

Dodaj napis


 Udając, że go nie zauważyłam, zaczęłam grzebać w torebce. Po chwili usłyszałam pukanie do okna. Chcąc nie chcąc otworzyłam, ponieważ wiedziałam, że Niall zaraz przyjdzie.
-Myślisz, że mi uciekniesz? Justinowi nikomu nie udaje się uciec, zapamiętaj to.
-Czego chcesz?- odparłam spokojnie przeglądając się w lusterku.
-No a czego ja mogę chcieć?
-Nie wiem... Oświeć mnie.
-A czego mi nie dałaś?
- Nie wiem... Aaa! Pewnie chodzi ci o płytę Hemp Gru. Już ci... ją daję.- podałam mu płytę.
-Nie chodziło mi o to, ale okay. Spadam bo twój kochaś idzie.-
-To nie jest mój kochaś! Wybij to sobie z głowy.
-Okay, nara. Dopadnę Cię... Kiedyś tam.- po tych słowach założył okulary i poszedł do swojego samochodu z odpalonym papierosem. Po około minucie do auta wsiadł muzyk.
-Proszę to dla ciebie.- powiedział wręczając mi kubek z kawą i ciasteczko.
-Dzięki...
-Kto to był?
-Chciał ogień.
-Tylko?
-Tak.- z poddenerwowania zaczęły telepaćmi sięręce.
-Nie chciał na prawdę ognia, prawda?
 -Nie...-spuściłam głowę
-Kto to był?
-Jus...
-Ten spod kawiarni?
-Tak...
-Czego chciał?
-Płytę Hemp Gru, którą mi pożyczył.-odpowiedziałam, już bardziej zdecydowanie.
-Yhmm...
-Możemy już jechać?
-Tak.- odstawił kubek z kawą i pojechaliśmy.
 Pod domkiem byliśmy godzinę później.





-Niall... Tu jest... Tu jest pięknie!!
-Wiem. Ale na pewno nie piękniejsze od Ciebie.
-Skończ, bo się zarumienię!
-A to się rumień. Chodź pójdziemy do domku.- wziął moje bagaże i poszliśmy do domku.


1 komentarz: