-O-on mnie...
-Co on ci?
-On mi zrobił...
-Krzywdę?
-Ta-ak...- Stefania zajęła się płaczem.
-Już, ciii, będzie dobrze...-Meg przytuliła mocniej Stefę.
Meg |
-Zapraszam panią do pokoju.- powiedział do mnie funkcjonariusz i zaprowadził mnie do pokoju przesłuchań. Był tam Justin.
-Co ty zrobiłeś?- powiedziałam do niego spokojnie, aczkolwiek ostro.
-Zemsta...- powiedział cicho, ale tak abym usłyszała.
-Drań... A ja tyle dla ciebie zrobiłam...- po tych słowach przeszłam do drugiego pokoju, gdzie policjant poprowadził przesłuchanie.
* Miesiąc później*
* Oczami Stefanii*
Od kilku dni bardzo źle i dziwnie się czuję. Boję się, że mogę... Ten no... Ukradkiem poszłam do apteki po test. Baby lampiły się na mnie... Takie dziwne uczucie... No ale kupiłam test i udałam się do domu. Dziewczyny były w sklepie na wielkich zakupach, więc miałam więcej niż 2 godziny dla siebie. Weszłam do łazienki... Teraz chwila prawdy...
* 5 minut później*
Cholera! Dwie kreski... I co ja teraz powiem Meg?! Ja pierdzielę... Nie no, co ja teraz zrobię... Kurde!!! Ou No!!! Dziewczyny przyjechały... Klucz przekręcany w drzwiach... Okay, schodzę na dół...
*Oczami Veroniki*
Razem z Meg pojechałyśmy do sklepu po artykuły do szkoły. Nie brałyśmy Stefani, bo chciała się spotkać z kimś czy coś tam. Kiedy weszłyśmy do domu, do salonu zeszła dziwnie poddenerwowana Stefa. Od razu zauważyła to Meggie i zapytała dziewczynę o jej zachowanie.
-A czego ty taka nienaturalnie zdenerwowana? Co ukrywasz?
- Ja? Nie, nic, skądże!
-Mała, miałaś być wobec mnie szczera.
-No przecież jestem...
-No dobra... Jak będziesz chciała powiedzieć to powiesz... Gotowa na zmianę wizerunku? Sama mnie o to prosiłaś, więc co? Chcesz?
-Jasne! Ten czerwony kolor mi się trochę znudził... Idziemy? Miszczyni Meggie rusza do akcji w zmianach stylizacji!
-Czyli, że tak?
-No pewka! Kto pierwszy na górze ten lepszy!- wrzasnęła Stefa i pognała po schodach na górę, a Meg za nią.
* Kilka Godzin Później*
*Oczami Meg*
Po ciężkiej pracy i kilku spięciach moja robota nad kuzynką była skończona. Nie przypuszczałam, że Stefania Bohenek może być taką śliczną dziewczyną...
-Gotowa?- zapytałam podjaraną na maxa Stefę.
-Już bardziej nie mogę chyba być! Odwracaj mnie przodem do lustra, chcę się zobaczyć!- wrzasnęła.
-Okay, okay... Proszę, oto nowa ty!- wzięłam oparcie od obrotowego krzesła i przekręciłam już nie czerwonowłosą dziewczynę. Po krótkiej chwili otworzyła oczy. Kiedy spojrzała na swoje odbicie, była pod ogromniastym wrażeniem i zaniemówiła- co jej się bardzo rzadko zdarza-...
---------------------------------------------------------------------------------------------
I mamy kolejny rozdział! Przepraszam, że nie dodawałam go tak długo, ale chciałam, aby był dłuższy i dokładniejszy, chociaż pewnie taki nie jest... Jeżeli czytacie, to Bardzo Proszę O Komentarze!!!
Jesteście cudowni!!! Wielkie PODZIĘKOWANIA za te ponad 1 000 wejść!!!♥♥Love♥ ♥