-Co tam piękna?- zapytał.
-Jus, masz może jeszcze towar?- spytałam.
-Mam śliczna, a co?
-Potrzebuję...
-Przyjechać do Ciebie?
-Tak, będziesz za 10 minut?
-15?
-Okay, czekam.- po tych słowach rozłączyłam się. Nie wiem, dlaczego zaczynam odnawiać swoje kontakty z Justinem, przecież tyle zła mi narobił... Nie wiem, może chcę udowodnić Niall'owi, że popełnił błąd? Po 15-stu minutach pod dom podjechało carne maserati, z którego wyszedł Bieber.
![]() |
Dodaj napis |
-Tak... Suv'a musiałem zostawić.
-Szkoda... Ale ten jest super. Napijesz się czegoś?- spytałam kiedy usiadł na kanapie.
- Chętnie... A co masz?
-Może coś mocniejszego?
-Oferta?
-Mój nowy nabytek.- uśmiechnęłam się i pokazałam chłopakowi butelkę z napojem.
-Dajesz...- wyciągnęłam kieliszki i ustawiłam na stole. Juss wyjął swój prezent i położył również na stole.
-Wypijmy za błędy...- powiedziałam, stuknęliśmy kieliszkami i za jednym przechyleniem wypiliśmy zawartość. W końcu wzięłam biały proszek. Zaczęliśmy pić i ćpać. Robiliśmy zdjęcia i wrzucaliśmy na FB. Później film mi się urwał.
*Następnego dnia*
Obudziłam się w samej bieliźnie u siebie na łóżku. Obok mnie był Justin.
-Czy my...?- zpaytałam.
-Nie, możesz być spokojna.- posłał mi ciepły i czuły uśmiech. Stałam i założyłam szlafrok. Poszłam do łazienki i się ubrałam. Kiedy zeszłam do kuchni, Biebs już tam był i zalewał płatki mlekiem. Podał mi jedną z dwóch misek. Gdy zjedliśmy weszłam na Facebook'a. Pod każdym zdjęciem był komentarz Meg. Na ostatnim zdjęciu, którego w ogóle nie pamiętam, napisała, że mnie znajdzie i przyjedzie do mnie. Odpowiedziałam jej, że czekam i wyłączyłam laptopa. Zaczęłam malować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz