Byłam w basenie już2 i pół godziny. Leżałam na materacu i unosiłam się na wodzie. W pewnym momencie usłyszałam pluskanie wody i piosenkę,,Live while were young'' w sąsiednim ogródku. Podpłynęłam do brzegu, założyłam ręcznik i spojrzałam na sąsiednią posesję. W basenie była czarnowłosa dziewczyna. Spojrzała na mnie i się uśmiechnęła, a ja się speszyłam i odeszłam. Podbiegła do płotu i zawołała.
-Ej! Zaczekaj!-odwróciłam się.-Możesz tu podejść?- bez skrupułów podeszłam do płotka i zaczęłyśmy rozmawiać.
-Jesteś Directioner?-zapytałam.
-I to jeszcze jaka!-odpowiedziała.
-Serio?!-zapytałam z niedowierzaniem.
-No! A co?- spytała nieznajoma.
-Ja też kocham One Direction!- oświadczyłam.
-Amy jestem.-wyciągnęła rękęsąsiadka.
-Veronika, ale mów mi Nika.-uścisnęłam jej dłoń.
-Przyjdziesz do mnie? Popływamy w basenie, posłuchamy 1D. Przyjdź, będzie fajnie!-zaprosiła czarnowłosa.
-No nie wiem...
-No chodź.
-Niki! Obiad!!-w tle usłyszałam wołanie mamy.
-Idę na obiad. Będziesz w ogrodzie?
-Nom. Czekam.-uśmiechnęła się po czym odeszła tańcząc w rytm piosenki ,,Kiss You''.
W domu
-Z kim rozmawiałaś?- zapytała mama.
-A z taką jedną Directionerką...-odparłam zaglądając do kuchni.
-No i co? -dociekała mama.
-Co ,,co''?
-Zaprzyjaźniłyście się?- mama przekręciła naleśnika na patelni.
-Tak-stwierdziłam.
-No to pierwsze lody przełamane...
-O właśnie. Mamo?
-Co córciu?
-Mogę po obiedzie pójść do Amy?
-Amy?
-Ta Directioner.
-Aha. Dobrze.- zgodziła się po czym nałożyła naleśnika na talerz.-Masz, zjedz.- skinęła głową na talerz po czym wylała masę na nowego naleśnika. Kiedy usłyszała, że postawiłam talerz na stole, powiedziała ,,smacznego'' a ja podziękowałam.
Po zjedzeniu obiadu włożyłam naczynia do zmywarki, nałożyłam na siebie pareo i wyszłam z domu.
U Amy
-Nareszcie jesteś.-powiedziała zielonooka dziewczyna.- Idziemy na tyły domu.-wzięła mnie za rękęi zaprowadziła do pięknego ogrodu.
-Uau!-zawołałam patrząc na rabatki kwiatów.-Piękne...-skinęłam głową w stronę ozdób.
-Dzięki. Chcesz się czegoś napić?
-Poproszę- uśmiechnęłam się czym nowa koleżanka poszła po napój. Wlała sok do szklanek i wrzuciła kostki lodu. Zaczęłyśmy rozmowę.
-Od jak dawna jesteś Directionerką?-zapytała Amy.
-Hmmm... Od samego początku. A ty?
-Ja też. A który z nich jest według ciebie najładniejszy, najfajniejszy i w ogóle?
-Niall...-rozmarzyłam się.
-A dlaczego?
-Nie wiem. Tak po prostu.
-Kochasz go, co nie?- po krótkiej chwili zapytała Directioner.
-Nom... Nie kocham go za sławę ale za to, że po prostu jest... A ty? Kogo uważasz za swojego księcia z One Direction?-spytałam.
-Hmmm...-zastanowiła się.- Harry... Ach te loczki...
-Ach te dołeczki-zawtórowałam dziewczynie.
-Ej!- zawołała, po czym wepchnęła mnie do basenu.
-Pomóż mi!- zawołałam wyciągając do niej rękę.
-Okay...-podała mi dłoń, a ja ją pociągnęłam za sobą i również wylądowała w wodzie.
Gadałyśmy i wygłupiałyśmy się jeszcze przez dobre 4 godziny.
-No dobra, ja spadam.-powiedziałam.
-Dlaczego?-zapytała
-Głodna jestem...
-Aha, to nie zatrzymuję.- puściła do mnie oczko.
-To papa.
-Pa- powiedziała odprowadzając mnie do furtki.
Świetny początek :)
OdpowiedzUsuńSuuuuper!
OdpowiedzUsuńFajnie się zapowiada😉
OdpowiedzUsuń