czwartek, 22 sierpnia 2013

Rozdział 4 ,,Zamknij oczy''

-To gdzie idziemy?- zapytałam patrząc na Niall'a.
 -Zobaczysz.- uśmiechnął się.
-No ale powiedz!- szturchnęłam go w ramię.
-Nie mogę.
-Możesz.
-Nie.
-Tak.
-Nie.
-Tak.
-No dobra.- powiedział.- Idziemy tam.- i wskazał palcem na wprost.
- No to duużo się dowiedziałam.
-Chciałaś, to ci pokazałem gdzie idziemy.
-Dobra...-zakończyłam kłótnię i szłam z muzykiem. Pop chwili weszliśmy do jakiegoś domku.
-Gdzie jesteśmy?- zapytałam.
-Zamknnij oczy.
-No ale...
-Zamknij oczy.- powiedział głosem nie znającym sprzeciwu. Posłusznie zamknęłam oczy, a blondyn dodatkowo zakrył mi je ręką. Szliśmy przez chwilę. W końcu stanęliśmy.
-Możesz otworzyć oczy.- zdjął rękę z mojej twarzy tak, abym mogła coś zobaczyć.Staliśmy na plaży nad jakimś jeziorem. Wskazał ręką na miejsce, gdzie przygotowany był piknik.

-Siadaj.- zachęcił. Usiadłam na kocu.
-To wszystko... To jest takie piękne! Niall, jak ty to...?- zapytałam będąc pod wielkim wrażeniem.
-Podoba się?- popatrzył na mnie.
-No pewnie! Dziękuję.- objęłam go i usiadł obok mnie. Zaczęliśmy jeść. Opowiadaliśmy sobie o naszych zainteresowaniach itp. Przez cały czas uśmiech nie znikał mi z twarzy, ponieważ Nialler opowiadał historie o chłopakach próbując mnie rozśmieszyć co mu się udało. Siedzieliśmy tak z 4 godziny i w końcu postanowiliśmy wrócić do domów. Kiedy dotarłam odprowadzona przez gitarzystę pod same  drzwi, ten przyciągnął mnie do siebie i musnął lekko moje usta. Lekko speszona odwróciłam głowę nie odwzajemniając pocałunku. Chłopak odwrócił si, powiedział cisze ,,przepraszam'' i ruszył ku swojej posesji.



 Krótkie, ale brak weny doskwiera. Proszę o komy <3


Nika

wtorek, 20 sierpnia 2013

Rozdział 3 ,, Ale to nie randka?''

Obudziłam się na kanapie przykryta kocem i wtulona w Niall'a. Powoli się rozejrzałam. Amy spała na fotelu, a reszta na podłodze. Byli wszyscy oprócz Harry'ego. Wstałam i poszłam go szukać. Znalazłam muzyka w kuchni pijącego kawę.
-Cześć.-powiedziałam.
-O hej. Jak sięspało u boku Niall'a Horan'a?- zapytał.
-Czy przypadkiem nie ja powinnam się ciebie pytać jak ci się spało?- spojrzałam pytająco.
-Mi się spało świetnie. Masz miękką podłogę.- posłał mi czarujący uśmiech.
-Przecież mogłam rozstawić Was do pokoi.- powiedziałam otwierając lodówkę.
-Oj tam.-rzucił lokaty i do kuchni wszedł blondyn.
-A co to za narada?-spytał.
-Właśnie tłumaczę Nikoli że ma miękkąpodłogę
-Aha.- podszedł do lodówki i wyjął sok.- Mogę?- popatrzył na mnie.
-Tak bierz. Tu masz szklanki.-wskazałam na szafkę.
-To ja się idę ogarnąć.- odpowiedział Harreh i wyszedł.
 -Wyjdziemy gdzieś dzisiaj. Tylko ty i ja?- wyszeptał mi kilka słów do ucha.
-Nia wiem...
-Jak to?- spojrzał w moje oczy.
-Po prostu. Nie wiem czy dam radę...
-Dasz dasz. To co, idziemy? Będę o 14:30, okay?
-Spoko. A gdzie pójdziemy?
-To niespodzianka.
-Ale czy to nie będzie wyglądać jak randka?- zapytałam po chwili.
-Nie... A nawet jeśli by tak wyglądało, to miałabyś coś przeciwko temu?
-Może... Nie wiem. A jak mam się ubrać?
-Normalnie.
-Ale powiedz mi, to nie będzie randka?
-Nie. Idę się ubrać, budzę chłopaków i spadamy do domu.- dopiero teraz zauważyłam że stoi bez spodni.
-Ale zostaniecie na śniadanie?
-Śniadanie? No pewnie!- uśmiechnął się do mnie i wyszedł, a ja zaczęłam robić kanapki
                                                   KILKA GODZIN PÓŹNIEJ
Jest godzina 12. Ubrałam się i nałożyłam lekki makijaż.
Było piękne słońce, więc wyszłam na taras. Po chwili zadzwonił mi telefon. To Niall.
-Halo?- zapytałam podchodząc do płotu i rozłączając się.
- Mogę cię już porwać?- uśmiechnął się
-Okay, tylko poczekaj, muszę zamknąć drzwi.
-Okay. Będę czekał przed bramą twojego domu.
-Spoko.- odwróciłam się w stronę drzwi i poszłam zamykać drzwi.









Przepraszam, że z opóźnieniem, ale moja siostra cioteczna znowu w szpitalu, a do tego jeszcze przyszykowania do szkoły więc wiecie... Całuję Miśki i proszę o komentarze! Jeżeli macie jakieś pytania dotyczące mnie lub bloga, to zapraszam na mojego ASKA.

XOXOXO <3

Nika


wtorek, 13 sierpnia 2013

Rozdział 2 ,,I ty się jeszcze pytasz...?!''

Razem z Harry'm podeszłam do drzwi. Muzyk je otworzył, a w nich pojawiła się Amy.
-CZeść Harry. Cześć Nika.-powiedziała.
-Hej wejdź.-powiedziałam, a Lokaty ją przepuścił do domu. Weszła do salonu. Odezwał się Zayn siedzący na fotelu:
-Hej Amy. Co słychać?
-A nic szczególnego...-odpowiedziała i przywitała się z każdympo kolei, a ja stałam jak wryta.
-Siadaj-powiedziałam i ruszyłam do kuchni. Moi goście rozmawiali ze sobą jakby się bardzo dobrze znali.
-Zaraz, zaraz. Nie kumam.-zaczęłam.-Jak wy możecie rozmawiać ze sobą tak swobodnie? I skąd zncie imię Amy?-spojrzałam na gości pytająco.
-No bo się znamy.- odpowiedzi udzielił Louis.
-Jak...?
-Po prostu.Niedawno wprowadzili się na posesję obok ciebie. Dziwię się, że tego nie zauważyłaś...-powiedziała Amy.- Pewnego dnia podeszli do mnie kiedy wychodziłam na spacer z CoCo. Tak się zaczęło. Jak przyjechałaś tutaj, to od razu wiedziałam, że będziemy przyjaciółkami. Kiedy dowiedziałam się, że jesteś Directionerką, to postanowiłam zrobić Ci taką niespodziankę. Wyciągnęli twój numer... Pomyślałam,że się ucieszysz.-uśmiechnęła się.-Mam nadzieję, że się udała...
-I ty się jeszcze pytasz, czy się udała?!-rzuciłam się jej na szyję.- Jesteś najlepszą przyjaciółką na świecie!-uwolniłam jąz uścisku i zwróciłam się do chłopców.
-No i wy... Bez Was by tego nie było...-uścisnęłam każdego po kolei. Kiedy skończyłam dziękować, zadzwonił mi telefon. Dzwoniła mama. Powiedziała, że razem z tatą muszą zostać u cioci, do której po pracy pojechali, i że wrócą pojutrze. Ucieszyłam się i powiedziałam to zgromadzonym.
-To co robimy?-zapytałam.
-Może film?-podsunął Liam.
-Okay... A jaki chcecie?
-Horror- popatrzył na mnie Niall.
-A reszta, jaki chcecie film?- zapytałam resztę. Po krótkiej naradzie dostałam odpowiedź.
-Niech będzie horror.- pokiwałam głową. Poszłam wybierać film, a Niall za mną.
-Może ten?- wskazał palcem na ,,Laleczkę Chucky''
-Okay...-odparłam i wzięłam płytę.
-Wiesz... Jak będziesz się bała to zawsze możesz mnie przytulić.- uśmiechnął się i puścił oczko.Dałam Zayn'owi płytę aby włączył a sama poszłam po popcorn i soki. Tym razem przyszedł Harry.
-Pomóc?- zapytał.
-Jakbyś mógł...
-Okay. Co mam zrobić?
-Weź szklanki i zanieś je do pokoju, oki?
-Oki. -uśmiechnął się do mnie ukazując hollywoodzkie dołeczki. Po chwili wrócił z pokoju bez szklanek.
-Coś jeszcze?-zapytał.
-Nie dzięki.
-Chodź bo już Zayn włączył film.-poinformował mnie Loczek.
-Okay.-i poszłam za nim do salonu.

Krótki i  z opóźnieniem, ale jest. Piszcie komy- czekam ;) <3 Postaram się dodać kolejny jeszcze w tym tygodniu.
Nika


wtorek, 6 sierpnia 2013

Rozdział 2 ,,Suuuuuuupeer...''

Tydzień później
  Nigdy nic nie wiadomo. Nikt nie wie co się stanie za tydzień, kilka dni, godzin czy za kilka minut. Człowiek nie ma zdolności przewidywania, toteż nie wiedziałam co ma dzisiaj sięodbyć.
 Jak co dzień byłam umówiona z Amy. Cieszyłam się ponieważ bardzo się zaprzyjaźniłyśmy i traktujemy się jak siostry. Założyłam jakieś ciuchy i zeszłam na dół. Spojrzałam na zegarek. Była 12:35. ,,Mam jeszcze godzinkę i 25 minut''- pomyślałam. Zrobiłam sobie śniadanie i razem z talerzem poszłam na kanapę i włączyłam telewizor. Natrafiłam na ,,Best Song Ever'', która leciała na Vivie Polska. Głośnik nastawiłam na maksa i zaczęłam tańczyć oraz śpiewać. Miałam wolny dom więc mogłam robić co mi się podoba. Po skończonej piosence usiadłam i zaczęłam jeśc. Spożywanie posiłku przerwał mi mój telefon. Jakiś obcy numer próbował sięze mnąskontaktować, więc odebrałam.
-Tak, słucham?- zapytałam.
-Dzień dobry! Czy mam przyjemność rozmawiać z panią Veroniką Shoun?-odezwał sięgłos w słuchawce. Bardzo mi przypominał głos Niall'a Horana. Aż za bardzo.
-Tak. O co chodzi panie Horanie?- spytałam.
-Hahaha nawet ona rozpoznaje twój głos!- usłyszałam w tle Harry'ego.
-A o co chłopcy chodzi?- sama zaczęłam się zastanawiać, co ode mnie chcą.
-Możemy do Ciebie wpaść?-zapytał Zayn.
-Okay.-odparłam.-Ale wy nawet nie wie...
-Wiemy.- odezwał się Louis.- Wyjrzyj przez okno w kuchni.- polecił. Jak powiedział, tak zrobiłam. Ku mojemu zdziwieniu chłopcy stali na sąsiedniej posesji i mi machali.Otworzyłam drzwi i wyszłam do ogródka.
-To przychodzicie?-zaśmiałam się rozłączając połączenie i podchodząc do płotu.
-No pewnie! Za ile możemy być?-popatrzył na mnie pytająco Liam.
-Hmmm...- zaczęłam się zastanawiać.- Może  za chwilę?- zdecydowałam się.
-To my się zjawimy.-poinformował mnie Lou i odeszli, po czym ja również udałam się do domu. Wykręciłam numer Am.
-Halo?-odezwała się moja BFF.
-Za ile u mnie będziesz?-zapytałam podekscytowana.
-Ja?-zapytała troszeczkę zaspana.
-Nie, święty Alojzy, wiesz! Jasne, że ty!
- A co się stało, że mnie budzisz?-usłyszałam,że schodzi po schodach.
-Bo muszęci kogoś przedstawić.-powiedziałam prawie siępaląc ze swojego szczęścia.
-Mówisz do mnie tak, jakby One Direction miało za chwilę się u Ciebie zjawić.- odparła.
-Przyjdź za chwilę! I nie ma dyskusji! Tylko się ogarnij.-powiedziałam po czym zakończyłam rozmowę.
 Usłyszałam pukanie do drzwi.
-Otwarte!!-rzuciłam. Po chwili w moim salonie pojawiła się grupka chłopców.
-Siema.-odezwał się Niall, podszedł do mnie i mnie objął. Następnie podchodzili do mnie: Harry, Louis, Zayn i Liam.
-Suuuuuuupeer...-powiedział Niall rozglądając się po moim salonie tak, jak Osioł w ,,Shreku'' kiedy zajechali do Hollywood.
-Rozgośćcie się.- pokazałam ręką miejsce przed wyłączonym telewizorem.- Chcecie coś do picia?- zapytałam.
-Masz jakieś soki?-zapytał Daddy.
-No, mam. Pomarańczowy i jabłko- mięta.- muzycy zaczęli się naradzać. Po chwili stwierdzili:
-Ja, Zayn, Lou i Harry poprosimy jabłko mięta.-powiedział Liaś.
-A ja będę odmieńcem i poproszę pomarańczowy.- mrugnął blondasek. Przyjęłam zamówienia i udałam się do kuchnii. Za mną wszedł mój idol.
-Mogę ci pomóc?- zapytał posyłając jeden ze swojich najpiękniejszych uśmiechów.
-Tak. Jasne. Nalej soku, okay?
-Jak sobie życzysz.- znowu ten uśmiech.
Wzięliśmy szklanki i zanieśliśmy je do chłopaków. Rozdaliśmy i usiedliśmy, a po chwili ktoś zadzwonił do drzwi. -Mogę otworzyć?-zapytał Harry.
-Hahaha, okay. Poczekaj, pójdę z tobą w razie co.-uśmiechnęłam się do niego i podeszliśmy do drzwi.

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Rozdział 1 ,,Pierwsze lody przełamane''

Byłam w basenie już2 i pół godziny. Leżałam na materacu i unosiłam się na wodzie. W pewnym momencie usłyszałam pluskanie wody i piosenkę,,Live while were young'' w sąsiednim ogródku. Podpłynęłam do brzegu, założyłam ręcznik i spojrzałam na sąsiednią posesję. W basenie była czarnowłosa dziewczyna. Spojrzała na mnie i się uśmiechnęła, a ja się speszyłam i odeszłam. Podbiegła do płotu i zawołała.
-Ej! Zaczekaj!-odwróciłam się.-Możesz tu podejść?- bez skrupułów podeszłam do płotka i zaczęłyśmy rozmawiać.
-Jesteś Directioner?-zapytałam.
-I to jeszcze jaka!-odpowiedziała.
-Serio?!-zapytałam z niedowierzaniem.
-No! A co?- spytała nieznajoma.
-Ja też kocham One Direction!- oświadczyłam.
-Amy jestem.-wyciągnęła rękęsąsiadka.
-Veronika, ale mów mi Nika.-uścisnęłam jej dłoń.
-Przyjdziesz do mnie? Popływamy w basenie, posłuchamy 1D. Przyjdź, będzie fajnie!-zaprosiła czarnowłosa.
-No nie wiem...
-No chodź.
-Niki! Obiad!!-w tle usłyszałam wołanie mamy.
-Idę na obiad. Będziesz w ogrodzie?
-Nom. Czekam.-uśmiechnęła się po czym odeszła tańcząc w rytm piosenki ,,Kiss You''.



W domu


-Z kim rozmawiałaś?- zapytała mama.
-A z taką jedną Directionerką...-odparłam zaglądając do kuchni.
-No i co? -dociekała mama.
-Co ,,co''?
-Zaprzyjaźniłyście się?- mama przekręciła naleśnika na patelni.
-Tak-stwierdziłam.
-No to pierwsze lody przełamane...
-O właśnie. Mamo?
-Co córciu?
-Mogę po obiedzie pójść do Amy?
-Amy?
-Ta Directioner.
-Aha. Dobrze.- zgodziła się po czym nałożyła naleśnika na talerz.-Masz, zjedz.- skinęła głową na talerz po czym wylała masę na nowego naleśnika. Kiedy usłyszała, że postawiłam talerz na stole, powiedziała ,,smacznego'' a ja podziękowałam.
Po zjedzeniu obiadu włożyłam naczynia do zmywarki, nałożyłam na siebie pareo i wyszłam z domu.


U Amy

-Nareszcie jesteś.-powiedziała zielonooka dziewczyna.- Idziemy na tyły domu.-wzięła mnie za rękęi zaprowadziła do pięknego ogrodu.
-Uau!-zawołałam patrząc na rabatki kwiatów.-Piękne...-skinęłam głową w stronę ozdób.
-Dzięki. Chcesz się czegoś napić?
-Poproszę- uśmiechnęłam się  czym nowa koleżanka poszła po napój. Wlała sok do szklanek i wrzuciła kostki lodu. Zaczęłyśmy rozmowę.
-Od jak dawna jesteś Directionerką?-zapytała Amy.
-Hmmm... Od samego początku. A ty?
-Ja też. A który z nich jest według ciebie najładniejszy, najfajniejszy i w ogóle?
-Niall...-rozmarzyłam się.
-A dlaczego?
-Nie wiem. Tak po prostu.
-Kochasz go, co nie?- po krótkiej chwili zapytała Directioner.
-Nom... Nie kocham go za sławę ale za to, że po prostu jest... A ty? Kogo uważasz za swojego księcia z One Direction?-spytałam.
-Hmmm...-zastanowiła się.- Harry... Ach te loczki...
-Ach te dołeczki-zawtórowałam dziewczynie.
-Ej!- zawołała, po czym wepchnęła mnie do basenu.
-Pomóż mi!- zawołałam wyciągając do niej rękę.
-Okay...-podała mi dłoń, a ja ją pociągnęłam za sobą i również wylądowała w wodzie.
Gadałyśmy i wygłupiałyśmy się jeszcze przez dobre 4 godziny.
-No dobra, ja spadam.-powiedziałam.
-Dlaczego?-zapytała
-Głodna jestem...
-Aha, to nie zatrzymuję.- puściła do mnie oczko.
-To papa.
-Pa- powiedziała odprowadzając mnie do furtki.

PLZZ!!!

Na tym blogu jest zasada: 

           Czytacie=Komentujecie

 Bardzo Was o to proszę Miśki. 



 Nika 
 

Wstęp

[Wydarzenia opisywane są z punktu widzenia Veroniki]
  Od dawna chciałam zamieszkać w Anglii. Coraz bardziej tego pragnęłam po zerwaniu z moim dotychczasowo ostatnim chłopakiem, Markiem. Kiedy nadarzyła się okazja wyjazdu z rodzicami na stałe do stolicy Wielkiej Brytanii, jako pierwsza zaczęłam się pakować i jak najszybciej chciałam opuścić dawne miejsce zamieszkania. Nic mnie tu nie trzymało. Nie miałam przyjaciół za którymi mogłabym tęsknić. Wspomnień nie było zbyt wiele, więc w dniu wyjazdu byłam w samochodzie z myślą, że niezbyt będę tęsknić.
  Kiedy wysiadałam z samolotu poczułam bardzo ciepłe, nowe, londyńskie powietrze. ,,Witaj Londynie. Witaj nowe życie''- pomyślałam. Pojechaliśmy do domu w którym tata mieszkał w dzieciństwie. Założyłam słuchawki od I'Poda, wsiadłam do samochodu którym przyjechał wujek Paul i zatopiłam się w dźwiękach piosenek mojego ulubionego zespołu One Direction.
  Gdy dotarliśmy na miejsce wyłączyłam małe jasno-niebieskie urządzonko i weszłam do wyremontowanego domku jednorodzinnego. Kiedy ujrzałam swój pokój na piętrze- zaniemówiłam. Pomieszczenie było piękne i bardzo duże. Łączyły się z nim: moja własna garderoba, łazienka i korytarz. Pokój był w kolorze lodowatego błękitu i lawendy. Ściana za i przed moim dwuosobowym łożem była lawendowa. Od razu sprawdziłam łóżko. Bardzo wygodne. Kiedy spojrzałam przed siebie nadal leżąc na łóżku ujrzałam pięknych 5 twarzy u 5-ciu wariatów za których oddałabym życie. ,,Od dzisiaj mogę zasypiać i budzić się przy Was, chłopcy''-szepnęłam.
  Biało-czarne meble nadawały charakteru. Na blacie biurka od lewej strony stała biała lampka. Po jej prawej stronie stało zdjęcie. Widoczne na nim twarze to ja, tata, mama i babcia, która zmarła 4 lata temu na zawał. Od tego czasu wiele się zmieniło. Urodził się mój brat, Nick. Obok zdjęcia był przybornik, wyłączony polski laptop, na którym leżały wcześniej przygotowane do powieszenia plakaty oraz białe zamykane pudełko. Przed pudełkiem stało drugie zdjęcie. Na nim zamiast babci był już Nicki. Dwa dywany-jeden szary z motywem Wieży Eiffla i napisem ,,Don't worry, Be happy'', a drugi z motywem polskiej flagi- nadają pomieszczeniu tego, co brakowało w moim starym pokoju w Polsce.
  Wzięłam walizki i jedną zaniosłam do błękitnej toalety, a drugą zaniosłam do beżowej garderoby, po czym zaczęłam umieszczać swoje rzeczy na nowych miejscach. Po wypakowaniu wszystkich waliz postanowiłam pójść do ogrodu. Był ogromny i przyozdobiony wcześniej zasadzonymi przez mamę kwiatami: bratkami, tulipanami i moimi ulubionymi kwiatami- różami. Słońce grzało bardzo mocno więc postanowiłam popływać lub poopalać się w basenie.Przebrałam się więc w bikini i wskoczyłam do dużego basenu.






I jak Miśki? Jak na wstęp to długi. Mam nadzieję, że kolejne rozdziały również będą takie długie. Dzisiaj po prostu miałam wenę ;).
PROSZĘ JAK CZYTACIE TO KOMENTUJCIE!

Nika <3

Bohaterowie

W tej historii znajdą się następujący bohaterowie:

Veronika ( Nika) Shoun- 18-nasto letnia niebieskooka brunetka. Z pochodzenia Polka. Jej tata to Anglik, mama to Polka. Od niedawna zamieszkała w Londynie. Jej pasje to śpiew, taniec, fotografia oraz gra na gitarze.  Directioner.
.

Amy  Gres- 18-nasto letnia zielonooka czarnowłosa Angielka. Sąsiadka Veroniki. Przyjaciółka Polki. Jej pasje to śpiew, taniec, dobre imprezy, fotografia. Directioner.

.


Chłopcy z One Direction. Ich nie muszę przedstawiać... ;) 
.


Oraz kilka drugoplanowych postaci.



Nika
 PS. Chciałam dodać zdjęcia, ale się nie udało. Spróbuję następnym razem. ;)

This is me

Hejka! Jestem Nika i to już mój drugi blog. Poprzedni blog mi nie wyszedł, więc postanowiłam zacząć od początku. Jestem Directionerką, mam skończone 12 lat i kocham Niall'a Horana ;). Zachęcam do czytania tego bloga. Będę się podpisywań po prostu Nika. Miłego czytania!


Nika