poniedziałek, 21 lipca 2014

Rozdział 24

Na wstępie BAAAAAAAAARDZOOOOOO chcę podziękować Magdzie za OGROOOMNĄ pomoc w napisaniu tego rozdziału :) DZIĘKUJĘ ♥
_________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________



-Pa...- rozłączyłam się osłupiała. Kto mógł podszywać się pod Jusa? Nie rozumiałam nic... Muszę czekać na Justina i razem musimy się dowiedzieć, co i kto się za tym kryje.

* kilka godzin później*

Mama zawołała mnie na dół do salonu.
- Kotku, musimy wyjechać w delegację do Japonii. Nie będzie nas pół roku... Poradzisz sobie?
- Pół roku? Tak, poradzę...
-To my wyjeżdżamy.
- Już? Teraz?
- Tak.
- To pa...
- Pa.- i wyszli, a pod dom zajechał Niall. Zapukał do drzwi. Otworzyłam.
-Czego chcesz?- zapytałam
- Wiedziałem, że wyjedziesz.
-Ja też.
- Chcę Cię przeprosić za ten napad... No wiesz... Co tym talerzem rzuciłem i w ogóle...
- Noo...
- Wybaczysz mi?
- Noo...
- Mogę wejść?
- Noo...- otworzyłam szerzej drzwi aby mógł wejść do środka.
- Sama jesteś?
- Noo...
- To fajnie.
- Noo... Chcesz coś?
- Yhym...
- Co?
- A jak myślisz?
- Noo... Nie wiem...
- Ciebie.- przyciągnął mnie do siebie i zaczął całować.- Jesteś taka piękna... Nie mogę przestać o tobie myśleć...
-Tęskniłam...
-Przepraszam Cię za wszystko.- powiedział, a ja go niepewnie pocałowałam.- Kocham Cię.
-Ja  Ciebie też...- usiadłam na nim okrakiem i zaczelam go namietnie całować. Włożyłam ręce pod jego bluzke i opuszkami palców zaczelam jeździc po jego plecach. Niall zaczął mnie rozbierać. Zdjęłam jego koszulkę.
-Jesteśpiękna...
-Wiem.- zdjął z siebie spodnie wraz z bielizną i szybkim ruchem wszedł we mnie co sprawiło mi ból. Jęknęłam. Zaczął powoli się we mnie ruszać. Cicho jęczałam. W końcu jego ruchy stały się z minuty na minutę coraz szybsze, a ja jęczałam coraz głośniej. Po chwili doszłam, a on w tym samym czasie we mnie. Pocałował mnie.
-Jesteś cudowna...-opadł obok mnie.- Idziemy się kąpać?
- Tak.- poszliśmy do łazienki. Weszlismy do kabiny i odkrecilam wode. Nalałam płynu na ręce i zaczelam go myć. On zrobił to samo. W pewnej chwili zadzwonił jego telefon. Owinął się w ręcznik i wyszedł odebrać. Wrócił po kilku minutach.
- Veronika...- powiedział do mnie.
-Tak?
- Kocham Cię.
- Ja ciebie też.
- Przepraszam.
- Za co?
- Muszę już jechać...
- Gdzie?
- Do pracy...
- Aham... Okej.
- Wrócisz do domu? Do Anglii?
- Nie wiem...
- Proszę...
- Nie teraz... Może poźniej.
- Okej. Będę czekał.
- No to sobie jeszcze poczekasz.- owinęłam sięw ręcznik i zeszłam z nim na dół.
- Trudno...- ubrał się.- To... Papa.
- Pa.- wyszedł z domu, a ja ubrałam się i poszłam do kuchni, kiedy ktoś zadzwonił do drzwi.






_____________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________


NARESZCIE NOWY ROZDZIAŁ!!! przepraszam, że musieliście tyle czekać, ale najpierw nie miałam dostępu do komputera, a później brak WENY :(((
Liczę na komentarze, które baaaaardzo mnie motywują ♥